Z Przybyszowa 100 kilometrów w śniegu i mrozie

Idą we trzech, z namiotem, ze stosownym sprzętem do przetrwania w takich warunkach. Startują w czwartek ok. godz. 16:00 – 17:00 z dawnego folwarku Banishvorwerk - Przybyszów. Ten pierwszy etap, spod Przybyszowa do Zielonej Góry, chcą przejść w 71. rocznicę „ewakuacji obozu” żeby uczcić pamięć ofiar tego marszu, zobaczyć tę trasę zimą, zmierzyć się z mrozem, śniegiem, ale też z duchem tych strasznych miejsc. Oddać tym dziewczętom cześć i szacunek, być przy nich myślami...

W październiku 1944 roku 1000 więźniarek obozu Auschwitz-Birkenau przywieziono pociągiem do filii obozu Gross-Rosen w Sławie. Ulokowano je w budynkach gospodarczych dwóch folwarków – Banishvorwerk (kilkaset metrów na południe od Przybyszowa) i Neuvorwerk (kilkaset metrów na południowy wschód od Przybyszowa). Pracowały przy kopaniu rowów przeciwczołgowych w obliczu zbliżających się wojsk radzieckich. Miały fatalne warunki bytowe - brak bieżącej wody, sanitariatów, spanie w chlewniach i stajniach, bardzo niskie racje żywnościowe, do tego sadystyczni nadzorcy, którzy bili i zabijali z byle powodu.Źródła podają, że obóz „ewakuowano” 20 lub 21 stycznia. Cel owej ewakuacji zakładał, by wszystkie uczestniczki marszu zginęły.

Pierwszy, prawie 100-kilometrowy etap marszu do obozu w Zielonej Górze zebrał żniwo w postaci 150 ofiar. Dwukrotnie odbyły się egzekucje zbiorowe, pierwsza w pobliżu Śmieszkowa, gdzie rozstrzelano ok. 20 dziewcząt, druga w okolicach Starego Jaromierza, tu rozstrzelano niemal 40 więźniarek. Cały marsz ze Schlesiersee skończył się dopiero w Volarach w Czechach, 800-kilometrową katorgę przeżyła raptem setka z ponad tysiąca więźniarek.

Częsciowe odtworzenie tych tragicznych wydarzeń , podkreślenie i przypomnienie historii , która zapisała krwią nasze ziemie to inicjatywa kilku ludzi chcących przeżyć i odczuć ten ból , strach i niepewność. Odczuć to co czuły kobiety prowadzone do celu , którym była śmierć. W skład grupy maszerujących wchodzi min. Marek Grzelka i znany nam w Sławie redaktor Pojnar z tygodnika "Krąg". Piękny gest i przede wszystkim walka z samym sobą to sposób aby przypomnieć i ocalić od zapomnienia...

m.jpgm1.jpg

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież